Pokochać siebie

21 czerwca 2019

Z wielu ust słyszałam powiedzenie :

Masz takie ciało, jakiego potrzebujesz, a nie takie, jakiego chcesz.

Nie wiem, kto jest autorem, ale to bardzo mądry tekst.

Tylko jak pokochać to ciało, aby ono stało się takim, jakiego chcemy? A przede wszystkim:

Jak pokochać siebie

by ciało samo dostosowało się do tego. By stało się najpiękniejszą odpowiedzią na naszą własną miłość?

Ilekroć zmagamy się z sobą w kwestii wagi, skupiamy się często na zupełnie innej rzeczy, niż kierunek, w którym należałoby spojrzeć. Skupiamy się na dietach, ćwiczeniach i bezskutecznie osiągamy nieustanny efekt jojo.

Ciało reaguje na to, co dzieje się w naszych emocjach, w naszej duszy. Jest odpowiedzią na nasze wewnętrzne procesy, na naszą drogę dojrzewania, spełniania misji duszy.

Może być też często odpowiedzią na naszą przeszłość karmiczną oraz rodową.

Służy nam bardzo dzielnie, konsekwentnie, posłusznie. Może być wyrazicielem tego, co głębiej i jedocześnie wskazówką.

Nie wierzę w genetycznie dziedziczoną otyłość, ale w to, że dziedziczymy emocje i programy, wierzę.

Jeśli zmagasz się ze sobą od dawna, być może doświadczyłaś wielu diet, ćwiczeń, ograniczeń i ciągle powracałaś do poprzedniej masy ciała. Albo nawet przekraczałaś poprzedni pułap kilogramów. Znam to z doświadczenia i wiem, co można w takiej sytuacji czuć.

Oprócz przyczyn czysto fizjologicznych oraz behawioralnych warto poszukać tego, co jest głębiej. Tego, co może być głęboką przeszkodą w tym, by pokochać siebie.

 

Jak stawić czoło temu, co leży na dnie duszy

 

Jak zaakceptować również swój cień?

I pokochać siebie jako całość?

To, co opisuję poniżej, to nie wszystkie aspekty. To wskazówki. Pytania, które warto sobie zadać. Może znajdziesz tu swój obszar, swoje odpowiedzi. Jeśli coś wzbudzi twój żywy opór, zanotuj to. I przeanalizuj dokładniej. Przyjrzyj się temu. I rób to z miłościa do siebie.

 

AGRESJA

Przeanalizuj czy w twoim życiu nie jest tak, że często odczuwasz agresję, chęć rywalizacji, walki, dominacji. Być może na zewnątrz pokazujesz uśmiechniętą twarz, robisz wszystko, by ludzie cię lubili, jesteś pomocna, serdeczna, bardzo pragniesz mieć przyjaciół, ale wewnątrz jesteś krytykancka, wszystko cię denerwuje i często myślisz, że inni zasługują na potępienie? Może wejście w tryb walki jest ci potrzebne w domu lub w pracy? A co, jeśli frustrację budzi w tobie fakt, że chciałabyś być widzoczna, doceniana, a ludzie nie patrzą na ciebie? Może w głębi siebie czujesz, że od masy ciała zalezy twój autorytet?

NADMIERNE OBCIĄŻENIE

Czy nie dźwigasz na sobie zbyt wielkiego ciężaru? Nie czujesz się czasem zmuszona do tego, by „ciągnąć” za sobą innych, wspierać wszystkich, być podporą dla ludzi bliskich? Czy często wychodzisz z pomocą nawet, gdy inni tego nie chcą? To może być odbierane nawet jako narzucanie się. I nie otrzymujesz za to wdzięczności, a przecież inni powinni być ci wdzięczni, bo tak im pomogłaś?

Czy jesteś osobą, do której dzwoni cała rodzina, gdy dzieje się coś złego? A może twój mąż lub partner jest według ciebie słaby i masz poczucie, że musisz go nieustannie motywować, podpierać, wyciągać na wierzch? Może czujesz, że nikt cię nie wspiera? A może od dziecka brakowało tego wsparcia?

TAJEMNICA

Jaka jest w twoim życiu tajemnica, którą skrywasz pod tą bezpieczną warstwą? Czy myślisz czasami: „Gdyby inni dowiedzieli się, kim naprawdę jestem, odrzuciliby mnie.”? Czy dusisz w sobie coś, co nie całkiem wyrażone, pragnie wydobyć się na zewnątrz, więc lepiej schować to pod warstwą tłuszczu?

LĘK

Przed czym ma cię chronić warstwa tłuszczu? Czy nie jest tak, że dzięki wyglądowi unikasz lubieżnych spojrzeń? A może masz wymówkę, że nie wyjdziesz do ludzi (np.mężczyzn), bo źle wyglądasz, bo nie masz się w co ubrać? A może to lęk przed życiem? Lęk przed głodem zapamiętany z poprzednich pokoleń? Lęk przed urazami?

WSTYD

Czy od dziecka odczuwałaś wstyd z jakiegoś, może bliżej nieokreślonego, powodu? Może wstydziłaś się za rodziców, za ród, za rodową przeszłość, za swoje geny (uzależnienia, choroby psychiczne, niemoralne prowadzenie)? A może zostałaś zawstydzona w momencie, gdy zaczęłaś dojrzewać? Ktoś z bliskich skonstatował fakt, że rosną ci piersi, że stajesz się kobietą?

OCHRONA

Czy w twoim rodzie były historie gwałtu? Molestowania? Dręczenia psychicznego lub fizycznego? A może odczuwasz, od niemal początku życia, lęk przed gwałtem, choć nie masz do tego żadnych podstaw ze swojego życia? Może na poziomie komórkowym niesiesz takie wspomnienie kobiet w rodzie?

PRAGNIENIE MIŁOŚCI

A może nagradzasz siebie jedzeniem, bo tylko w takich momentach czujesz się kochana? W psychodietetyce szeroko omawiany jest aspekt programowania dzieci na objadanie się poprzez okazywanie miłości kamieniem. Ale nie demonizowałabym tutaj roli rodziców i dziadków. Takie nawyki łatwo jest zmienić. Głębiej może leżeć poczucie bycia niekochanym, a to inny obszar. Sprawdź zatem czy nie ma w tobie dogłębnego poczucia „nikt mnie nie kocha”. A jeśli tak, czytaj dalej.

KONTROLA

Czy masz często poczucie, że nie kontrolujesz niczego w swoim życiu i jedzenie jest jedyną sferą, w której masz coś do powiedzenia? Doskonały moment, by zacząć już dziś pracować nad daniem sobie prawa do siebie. Nad zgodą na siebie. Nad miłościa do siebie.

ODPOWIEDZIALNOŚĆ

Czy z jakiegoś powodu uciekasz przed odpowiedzialnością? A może wszelkie więzy społeczne, wspólnotowe, rodzinne, odczuwasz jako więzienie? Czy zdarza ci się objadać, choć wiesz, że to się źle kończy i mówisz sobie: „Jem, bo mogę?” Jak często jedzenie jest dla ciebie sposobem na wyrażenie buntu wobec świata? A nadwaga jest usprawiedliwieniem na niebranie odpowiedzialności za swoje działania?

MATKA

Pomyśl o relacji z matką. To temat do rozwiązania. Czy budzi w tobie złość, nienawiść, pogardę, żal? Może uważasz, że nigdy cię nie kochała? Jak często uważałaś, że była zimna, obojętna, wolała twoją siostrę lub brata? Może w twojej pamięci zapisane zostało, że cię zdradziła, opuściła? A może to ty masz wobec niej poczucie winy? Bo uważasz, że ją zaniedbujesz? Że wobec niej jesteś winna?

 

Nikt nie może cię zmusić do rozwiązania wewnętrznych konfliktów. Nikt nie może ci tego nakazać. I, niestety, nikt tego nie może zrobić za ciebie. Bo nikt nie ponosi odpowiedzialności za ciebie. To możesz zrobić tylko ty. Ale możesz to zrobić przy pomocy kogoś, kto przeprowadzi Cię przez ten proces znacznie szybciej, niż gdybyś robiła to samodzielnie.

Hipnoza jest narzędziem, które pozwala dotrzeć do siebie i bardzo przyspiesza i ułatwia. Pozwala dostrzec w sobie wiele różnych, czasem sprzecznych ze sobą części i pokochać siebie zintegrowanego, w całości.

Prawdą jest jednak, że masz na to swoje życie, by nim zarządzić, by odnaleźć w sobie to, co czeka na odnalezienie.

POKOCHAĆ SIEBIE

I WYBACZYĆ SOBIE

Niedawno, jak może i Ty, w swojej drodze, dotarłam w sobie do kolejnego etapu transformacji. Odkrycia w sobie kolejnego stopnia do pokonania. Miałam już kilka przełomów w życiu i za każdym razem nie jest łatwo. Szczęściem były przy mnie w momencie odkrycia osoby, które wsparły mnie w tym bardzo mocno.

Od jednej z nich usłyszałam radę, której sobie dać nie potrafiłam, choć przecież tyle razy mówiłam to klientkom. Wiadomo, „szewc bez butów chodzi”. Kiedy człowiek sam wchodzi w obszar pracy nad sobą, zapomina często wszystko co wie. I to dlatego potrzebujemy wszyscy innych ludzi. By byli lustrem. By w chwilach najtrudniejszych rzucili koło ratunkowe.

Od tej przyjaciółki – terapeutki usłyszałam: „stań przed lustrem i powiedz z serca KOCHAM CIĘ”

To tak proste i tak trudne, gdy wchodzimy w obszar zmiany. Byłam pewna, że kocham siebie, a zmiany, których doświadczyłam, zmusiły mnie do tego, by znów zrewidować to, co o sobie wiem i co czuję.

Pokochać siebie na nowo

To najgłębsza prawda o wyzwoleniu. O uwolnieniu.

Kiedy odkłamiemy siebie, kiedy odnajdujemy to coś wewnątrz, co nam doskwierało, kiedy zbliżymy się do samopoznania, wtedy stajemy przed lustrem. Jeśli potrafię stanąć przed lustrem i powiedzieć sobie z głębi serca, wtedy wyzwalam się ze starego mroku.

Sprawdź i ty. Stań przed lustrem.

 

 

Kocham cię i przebaczam ci wszystko

 

To nie musi się udać od pierwszego razu. A nawet mogę zaryzykować, że w wielu przypadkach nie uda się od razu. Żeby w pełni pokochać siebie, potrzeba nam albo czasu, albo głębokiego wglądu. Ale warto to ćwiczyć. Jeśli potrafię zrobić to prosto z serca, wszystko dzieje się zgodnie z planem duszy.

I właściwie, jeśli będziesz umiała to zrobić, nie jest ci potrzebna żadna terapia, żadne uzdrowienie, żaden guru ani mistrz. Twoja miłość do siebie będzie ci wyzwoleniem.

P.S.

Podczas sesji hipnozy połączonej z neurocoachingiem zawsze zaczynam pracę od podstawy związanej z ciałem: analizujemy odżywianie, kwestię insulionooporności, używek. Następnie pracujemy nad zachowaniami, odruchami, kompulsjami czyli kwestie behawioralne. Tutaj klientki w ciągu miesiąca chudną 5-7 kg. Dla wielu z nich takie tempo jest wystarczające i o ile utrzymają wszystkie zalecenia żywieniowe (to nie jest żadna dieta, lecz zmiana kolejności posiłków, rozłożenia w trakcie doby, zadbanie o odpowiedni poziom cukru i insuliny, sen, spokój) oraz wykonają podczas sesji uczciwie pracę związaną z kompulsjami, uzyskują odpowiednią masę ciała i dalej pozostają w tym, co osiągnęły.

Jednak jest jeszcze jeden warunek, bardzo istotny, który często pojawia się podczas pracy jako ten, którego nie da się nie spełnić. Wyrażenie zgody na siebie. I nad tym pracujemy intensywnie w dalszej kolejności.

Od czego więc zaczniesz tę pracę, by pokochać siebie?

Jak pokochać siebie szczerze?

Można zaczać od zaprzyjaźnienia się z podświadomością – Hipnoza TUTAJ

© Mira Chlebowska, Szkolenia Coaching Mirosława Kopta-Chlebowska, 2019, 8, 8, 19, 165

Inne na blogu

Komentarze

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *