Dziecięca trauma
Dziecięca trauma odbija się echem, czasem a najmniej spodziewanym momencie.
To coś, co niewątpliwie może dotyczyć wielu z nas. I chociaż powiedzenie, że to cud, że wyszliśmy z dzieciństwa żywi, może mieć sens, dobra informacja jest taka, że każdą ranę możemy uleczyć.
Nawet taką, gdy przeżyliśmy ostracyzm, odrzucenie, zdradę, bezsilność. Nawet, gdy przeżyliśmy coś, co niewątpliwie było dla nas jak egzekucja.
Nabyte we wczesnym dzieciństwie doświadczenia, powodujące konflikt wewnętrzny, mogą pozostać ukryte przed dorosłą świadomością, czekając do wyjaśnienia. Czekając na dzień, gdy dorosły chłopiec, dorosła dziewczynka stanie się gotowy i gotowa, by pojąć, zaakceptować i uleczyć.
40 lat temu
Pięciolatka wraca z przedszkola w słoneczny dzień. Koniec wiosny, za chwilę zacznie się lato.
Ma do domu 200 metrów. To wieś, a w tych czasach dzieci mogą jeszcze wracać same do domu. Zwłaszcza, że samochód przejeżdża tędy „raz na ruski rok”.
Podchodząc do domu z czerwonej cegły, wkłada ręce do kieszeni bluzy z kapturem. Kangurka się to nazywa. Wyczuwa w kieszeni mały przedmiot. Wyjmuje go.
Unosi brwi i wstrzymuje oddech.
Właśnie trzyma w dłoni mały, plastikowy, jarmarczny zegarek. Taki, jaki można kupić podczas odpustu. W te dni, gdy przed kościołem ustawiają się kolorowe stragany.
Mały zegarek z plastiku. Ten, który dziś rano w przedszkolu pokazywała o rok młodsza koleżanka.
Jej myśli tężeją i rosną. Jak napęczniałe, wielkie, zbyt ciasno upakowane w słoiku śliwki. Widziała kiedyś taki słój z renklodami.
Przecież wie, że to nie należy do niej. Skąd go ma?
Unosi głowę i jej wzrok zatrzymuje się na stającej obok matce, która właśnie wróciła z pracy.
– Skąd to masz?!
– Nie wiem.
– Skąd to masz?!- powtarza pytanie matka, a ton jej głosu nie wróży nic dobrego.
– Nie wiem. – odpowiada dziewczynka, tym z większym naciskiem, ale i lękiem, który zaczyna drążyć splot słoneczny.
– Kłamiesz! Przyznaj się! Skąd to masz?! UKRADŁAŚ!? – oskarżycielski ton zapędza dziewczynkę w róg niewidzialnej klatki.
– Nie. Nie wiem! – upiera się przy swoim, ale teraz już ze łzami w oczach.
Poranek następnego dnia
Niewątpliwie zjedzenie czegoś w taki dzień byłoby mistrzostwem świata.
Kęs staje w gardle. Odruch wymiotny, powtórzony kilkakrotnie, pomimo tego, że usiłuje go powstrzymać.
Boli ją szarpane ramię, za które jest ciągnięta do przedszkola. Chociaż nie chce tam iść całe ciało, ona nie ma na to wpływu.
Przyznaj się i przeproś
Matka coś mówi, przyciszonym głosem, do spotkanej na korytarzu dyrektorki.
Dziewczynka zmienia buty na kapcie. Jej ruchy są automatyczne, jak u robota starej generacji.
Znów silny uścisk dłoni. Wchodzą do największej sali. Tu mieszczą się wszystkie dzieci. To do tej sali w ubiegłym roku przyszedł Mikołaj. Był straszny i rozdawał prezenty. Brzydki i groźny. Wygrażał grubą sękatą laską. I kazał mówić wierszyki albo śpiewać, i zapewniać, że było się grzecznym przez cały rok.
Panie przyprowadzają wszystkie dzieci, zagarniając je, jak rozbiegające się stadko kurcząt.
Stają w kręgu.
Sala jest teraz tak jasna, że gdyby nasza bohaterka była starsza i miała większą wiedzę, pomyślałaby, że to zupełnie jak w sali operacyjnej, oświetlonej zimnymi jarzeniówkami. Chociaż… jeśli byłaby starsza, wiedziałaby, że to jej percepcja jest zaburzona. Ale ma przecież pięć lat…
Ledwo stoi, na nóżkach jak z lekko tylko ostygłej plasteliny.
Dziewczynka, do której należy zegarek, stoi dokładnie naprzeciwko. Po drugiej stronie wielkiego kręgu.
Gdy pani dyrektor coś mówi, zapada cisza. Do dziewczynki docierają pojedyczne słowa: „ukradła”, „przyznać się”, „przeprosić”.
Czuje pchnięcie w plecy, które wyrzuca ją na środek.
Robi krok… W ręku ściska zabawkę… Słyszy śmiechy dzieci…
Kiedy staje na przeciwko tej dziewczynki, przelatuje jej myśl, że mają tak samo na imię…
– Przepraszam. – wydusza szeptem. Czy robi coś złego, bo kłamie, czy coś dobrego, bo jest posłuszna?
– Głośniej! – dobiega do niej głos, jak ze studni.
– Przepraszam!
Wiele lat później
Nie pamiętała co było potem.
Ta dziecięca trauma dała jednak rezultat w postaci głęboko zakodowanych przekonań:
- „jestem zawsze sama”,
- „nikt mnie nigdy nie ochroni”,
- „przepraszanie jest dobre”,
- „jestem zła”,
- „nie zasługuję na szacunek”,
- „wszyscy się ze mnie śmieją”
- „jestem zawsze winna”.
Pamięć się budzi, gdy jest się gotowym
Szczegóły tego zdarzenia nasza bohaterka wyparła z pamięci na wiele lat.
Tak działa podświadomość i jest w tym duża mądrość.
Jako dorosła kobieta, postanowiła skorzystać z hipnoterapii, z zupełnie innego powodu.
Temat, z jakim przyszła to był
lęk związany z pracą
A dokładniej – lęk przed fałszywym oskarżeniem o kradzież.
Ponieważ pracowała w miejscu, gdzie do kasy miało dostęp kilka osób, to chociaż standardy kontroli były wysokie, ona nie czuła się bezpiecznie.
Jeśli jednak sądzisz, że skojarzyła to z wdrukiem z dzieciństwa, nie masz racji.
Stało się to dopiero na sesji.
Podświadomość pokazała wdruk
Do wyjaśnienia dotarła dopiero w gabinecie.
Praca, którą wykonałyśmy:
- oczyszczająca podróż na linii przeszłości,
- rozwiązanie konfliktu wewnętrznego,
- praca w przestrzeni serca,
- usunięcie lęków dotyczących obecnej sytuacji.
Wtedy stała się w pełni gotowa na regresję.
Podczas sesji regresji wróciła do tamtego doświadczenia. Uświadomiła sobie szczegóły, całą sytuację i dotarło do niej wyraźnie, że ona i ta druga dziewczynka były imienniczkami. Zobaczyła przedszkolny korytarz, ławeczki pod ścianą, gdzie zostawiała buciki i zakładała papcie.
Zobaczyła też wieszczaki na ścianie, każde z imieniem i znaczkiem. Na jedym z wieszaczków wisiała jej kangurka. I sąsiedni wieszaczek, z tym samym imieniem, z podobnego typu bluzą. I zobaczyła rękę, tłustawą, dorosłą, spracowaną, która przez chwilę kołysze się wahającym gestem między dwiema bluzami. A potem wkłada zabawkę do kieszeni. Do jej bluzy.
Godnym uwagi jest fakt, że nasza klientka nie miała odwagi lub też chęci pójść w tym momencie dalej.
Była tak poruszona tym rozwiązaniem tajemnicy, że dopiero na następnej sesji „zajrzała” w ten obszar powtórnie. I zobaczyła również twarz osoby z korytarza – kobiety. Więcej nie potrzebowała.
Dziecięca trauma
Podsumowanie
Wczesna dziecięca trauma może nastąpić w wieku kilku lat. Może mieć też miejsce u nowonarodzonego dziecka lub powstać nawet przed narodzeniem, bo i wtedy na dziecko w łonie matki wpływ ma to, co ona sama przeżywa i czego doświadcza.
Dziecięca trauma obejmuje czyny i zaniechania ze strony rodziców, członków rodu, opiekunów, które istotnie prowadzą do konsekwencji w życiu dorosłym.
Co zapisuje podświadomość
Ta część nas, którą nazywamy podświadomością, rejestruje każdą sekundę naszego życia. Robi to za pomocą dostępnych nam w danym momencie zmysłów. Może rejestrować obrazy, dźwięki, uczucia, smaki i zapachy, a zatem nawet tak niekontrolowane świadomie doświadczenie, jak temperatura powietrza w pomieszczeniu, natężenie i barwa światła itd.
Według koncepcji Pola, pola energoinformacyjnego, pola morfogenetycznego, podświadomość ma dostęp do zbiorowej podświadomości, zatem może niejako „zajrzeć” tam, gdzie fizycznie człowieka nie było.
Do wyjaśnienia tego, jak zapisy podświadomości wpływają na na nasze życie, uzupełniająco służy też koncepcja wibracji, które wysyłamy do energii wszechświata. Ponieważ to wszystko się ze sobą łączy i daje rezultaty w naszym życiu.
Nie zdziwi Cię zapewne fakt, że gdy owa klientka wysyłała wibracje o częstotliwości poczucia winy, lęku przed oskarżeniem, wstydu i braku szacunku do siebie, otrzymywała odpowiedź pasującą do tego. Dosłownie „pakowała się” w sytuacje adekwatne do swoich wibracji.
Podświadomość na poziomie biologicznym
Podstawowa rola podświadomości to chronienie życia. A w drugiej kolejności ochrona zdrowia człowieka.
Jednym z mechanizmów tej ochrony jest przenoszenie poza obszar pamięci tego, co mogłoby w danym momencie być zagrożeniem dla człowieka, nie do końca jeszcze gotowego na uniesienie na przykład ciężaru danego ciężaru. Dlatego zjawisko zapomnienia to coś naturalnego, czego doświadcza wielu ludzi. Wydaje się, i tak też wynika z doświadczeń w mojej pracy, że człowiek jest w stanie zapomnieć również w dorosłym życiu jakiś odcinek czasu, również wtedy, gdy nie jest to spowodowane uszkodzeniem fizycznym ciała czy mózgu.
Ten mechanizm dotyczy zatem nie tylko dzieci, ale również osób dorosłych.
Carl Gustav Jung
Dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym, będzie ono kierować twoim życiem, a ty będziesz nazywać to przeznaczeniem.”
Ważnym aspektem jest to, że nieuświadomione przekonania, uczucia, doświadczenia, mogą niweczyć nasze dążenia w życiu dorosłym. To, co nazywam wdrukami, może rzutować na nasze dorosłe decyzje, mechanizmy poddawania się, odpuszczania, wchodzenia w rolę ofiary itd. Konsekwencji różnego typu może być ogrom.
W pracy terapeutycznej, gdy klient odkrywa swoją wewnętrzną siłę i moc, w pewnym momencie staje się gotowy na wzięcie swojego doświadczenia w całości. Jest gotowy na to, by odkryć to, co zakryte. I wtedy podświadomość zdejmuje zasłonę.
Aby zaistniał ład w naszym świecie zewnętrznym, musimy zintegrować konflikty wewnętrzne, które wynikają z istniejących w nas ukrytych programów. Konflikty wewnętrzne unaoczniają nam, w którym miejscu brak nam spójności i które części mamy zintegrować.
Colin P.Sisson „Podróż w głąb siebie”
Możesz i Ty popracować
0 komentarzy