7-7-5

2 lutego 2019

Może się wydawać zaskakującym, nawet dla kogoś, kto pracuje nad swoim rozwojem od lat (a takie osoby trafiają do mnie dosyć często), nawet dla kogoś, kto był na szeregu warsztatów, coachingów i terapii, odkrycie wcześniej zasłoniętego, bardzo wczesnego programu, na przykład z wieku dwóch, trzech czy pięciu lat.

Takie programy są „zasłonięte” szczególnie wtedy, gdy zostały wdrukowane przez wydarzenia traumatycznie:

  • opuszczenie
  • wyszydzenie
  • ostracyzm
  • bycie zdradzonym przez matkę
  • bycie zdradzonym przez ojca
  • utratę najbliższej istoty
  • utratę DOMU, szeroko pojętego
  • doświadczenie okrucieństwa
  • i inne

Taki wdruk, bardzo wczesny, nie pozwalający na dorosłe zrozumienie, rzutuje na całe dalsze życie, a człowiek żyje w nieświadomości tego faktu, nie umiejąc zrozumieć ani wytłumaczyć, dlaczego ciągle powtarza się w jego życiu COŚ. Powtarza się jakiś konkretny, choć trudny do uchwycenia i mglisty schemat, który w pewnych odstępach czasu daje o sobie znać.

  • A to znowu coś zepsułaś w związku i jest jak zwykle
  • A to zostałeś po raz kolejny zdradzony (przez dziewczynę, przyjaciela, szefa, firmę, kogoś z rodziny).
  • Kolejny raz natrafiłeś na ścianę.
  • Znów bankructwo, a wyglądało tak dobrze.
  • Kolejny raz, który to już od dziecinstwa, nie potrafisz powiedzieć, ktoś niesłusznie Cię o coś oskarżył.
  • Znów zostałaś skrzywdzona, choć sama żyjesz tak, by być najlepszą dla innych.

I, mówiąc metaforycznie, można mieć wrażenie, że wibrujesz w tych samych częstotliwościach, w których wahadło Twojego życia zostało wychylone we wczesnym dzieciństwie.

I czasem jedyną wskazówką, która pozwala odkryć, gdzie należy zacząć pracę nad sobą, są powracające myśli: „Ty to zawsze…”, „Nigdy ci się nie uda”,  „Nie nadajesz się…”

I to naprawdę dobry, bardzo dobry moment, gdy zaczynasz czuć w przestrzeni serca, że jest w Tobie taka rana do uleczenia. Bo dopiero od tego momentu zaczynasz zmierzać w stronę uwolnienia.

Sposobów na uwolnienie jest tak dużo, że długo by tu wymieniać.

Możesz, oczywiście, przyjść do mnie na sesję, choć jest wiele metod, które możesz zastosować samodzielnie.

Na przykład:

  • EFT (doskonała metoda samodzielnego uwalniania wdrukowanych programów)
  • uwalnianie Hawkinsa
  • modlitwa i medytacja
  • TRE
  • inne metody pracy z ciałem
  • prawidłowo stosowane afirmacje

I jedna z moich ulubionych metod, które zalecam swoim klientom, a którą nazywam 7-7-5.

Jest to metoda, którą poznałam na szkoleniu, dawno temu, z Suzi Smith (Life Coach, Executive Coach, Trener NLP, razem z Robertem Diltsem i Timem Halbormem napisała książkę „Przekonania. Ścieżki do dobrobycia”)

Potrzebujesz:

  • zeszyt
  • długopis
  • stoper (czasomierz)
  • spokojne miejsce, gdzie nikt Ci nie będzie przeszkadzał przez 19 minut

Procedura:

  1. Rozpocznamy pisanie dominującą ręką (praworęczni prawą, leworęczni lewą). Pisz wszystko, co podsuwa Ci umysł, na temat Twojego problemu. Strumień świadomości – przez 7 minut.
  2. Drugi etap – 7 minut – lewą ręką. Piszesz ciąg dalszy tego, co wcześniej. Wolny strumień świadomości.
  3. Trzeci etap – znów prawa ręka, tym razem już tylko 5 minut.

I w tym trzecim etapie obserwuj, jakie nowe myśłi się pojawiają, co się zmieniło w Twoim samopoczuciu, jakie nowe, wcześniej nie zauważane refleksje, odkrywasz w sobie.

Powtarzaj ten proces codziennie, jeśli chcesz w ten sposób:

  • rozwijać siebie
  • nawiązywać kontakt z podświadomością
  • samodzielnie wyciągnąć siebie z emocjonalnych pułapek

I pamiętaj, że

Nigdy nie jest za późno na szczęśliwe dzieciństwo.

Nie znam autora tych słów, gdyż słyszałam to powiedzenie z rożnych źródeł, ale jest tak dobre, że warto mieć je centralnie w swojej pamięci.

 

Inne na blogu

Komentarze

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *