Hipnotyzer wszechczasów – tak mówi się o Miltonie Ericksonie.
Na moim fanpejdżu jeden z uczestników dyskuzji zwrócił mi kiedyś uwagę, że Erickson nie był hipnotyzerem, ale hipnoterapeutą.
Całym sercem się z tym zgodzę, jeśli chodzi o naturę pracy, jaką wykonywał.
A jednak, najbliższy jego współpracownik, Ernest Rossi, sam mówił o Miltonie – hipnotyzer.
Więc i ja, wierna tym zapisom, używam tu tego słowa.
Wiele anegdot z życia Ericksona oraz cytatów, ubarwia szkolenia dla przyszłych hipnoterapeutów, hipnotyzerów, terapeutów i adeptów coachingu.
Moja nieświadomość pracowała i była gotowa do wykorzystania czegokolwiek. Jest w niej wiele rzeczy, o których nie mam pojęcia. Na tym polega jej praca.
Stan transu wykorzystuje Twój mózg, byś mógł zabawić się jakąkolwiek myślą i nadać realność tej myśli, temu wspomnieniu, w taki sam sposób, w jaki możesz śnić w nocy
Człowiek jest jak żaglowiec, ma swój żagiel, ma ster i wszystko, co potrzebne, żeby popłynąć. Terapeuta, nauczyciel, to podmuch wiatru, który sprawia, że żaglowiec płynie do celu.
Był za każdym razem inny. Ciągle starał się wypróbowywać nowości. Sprawiał wrażenie człowieka lubiącego nauczać. Więc przyciągał do siebie ludzi mających w sobie podobną iskrę.
Erickson w pojedynkę rzucił wyzwanie całemu establishmentowi psychiatrycznemu – i zwyciężył. Ci, których pokonał, jeszcze nie zdają sobie z teo sprawy…
Mapa świata każdego człowieka jest tak samo niepowtarzalna, jak odcisk jego palca. Nie ma dwojga takich samych ludzi. Nie zdarza się, żeby dwie osoby jednakowo zrozumiały to samo zdanie. Nie próbuj zatem dopasowywać innych do własnych wyobrażeń o tym, jacy powinni być.
Ludzie naprawdę sami chcą robić to, co jest dla nich dobre i nie pozwalają innym sobą kierować.
Ucz ich czuć się komfortowo w ich własnych ciałach.
Nawet pracując z większą grupą ludzi, Erickson był w stanie nawiązać nić bliskiego porozumienia z każdym z nich. Nie było to porozumienie wynikające ze znajomości poszczególnych osób, ale z jego zdolności do tego, co Robert Masters określił, jako bycie „całkowicie obecnym” – stan, który niewielu ludzi osiąga w trakcie całego życia.
Psychoterapia powinna uczyć ludzi, jak żyć, a nie jak dostosowywać się do sztywnych surowych reguł.
Praca Ericksona fascynuje dziś z tego powodu, że sprawia zawód wszystkim, którzy chcieliby ją usystematyzować. Jest trudna do opisania, nie można jej zamknąć w prostych koncepcjach, czy określić jej głównych zasad. Erickson był nałogowo podejrzliwy wobec teoretycznych uogólnień. Nieustannie przypominał swoim uczniom, że sztywne podejście do zgłębiania tajników psychiki ludzi lub jakiegokolwiek innego podmiotu odmawia prawa istnienia zawsze obecnym różnicom indywidualnym i zniechęca do korzystania z jednego z najpotężniejszych narzędzi, jakimi dysponuje psychoterapeuta – obserwacji.
Zrozum, że masz nieświadomy umysł i o nic nie musisz się martwić. Polegaj na swojej nieświadomości, ona dostarczy ci właściwiej odpowiedzi – podpowie właściwy ruch we właściwym czasie.
Nie musisz pamiętać, że nie musisz pamiętać, oraz że nie musisz nie pamiętać.
Nic nie jest po prostu zwykłą rozmową.
Istotą terapii ericksonowkiej nie jest wkładanie czegoś w pacjentów, ale raczej wywołanie czegoś nieskrępowanego świadomymi ramami odniesienia i wyuczonymi ograniczeniami. To bardzo ważne rozróżnienie, ponieważ opinia publiczna a także wielu profesjonalistów, wciąż uważa, że hipnoza jest stosowana do kontrolowania lub programowania ludzi, tak, jakby byli pozbawionymi świadomości automatami.
Cała hipnoza jest omijaniem wszystkich innych ognisk uwagi.
Nie pozwalam konwersacji zmierzać dokądkolwiek. Tak, trans jest koncentracją na jednej rzeczy. Wattkins opisał trans jako pominięcie wszystkich peryferyjnych ognisk uwagi i zogniskowanie ich w jednym punkcie. Zgadzam się z tym.
Niektórzy ludzie nie dostają w życiu tego, czego bardzo chcą. Jeśli ktoś jest mądry, próbuje robić inne rzeczy, które dadzą mu szczęście – szczęście, które dałoby im posiadanie rzeczy, o których marzą.
Nie zmienisz już rozdanych kart, ale możesz zdecydować, jak nimi zagrasz.
Uczniowie Ericksona, gdy obserwowali go podczas pracy z pacjentem, mówili, że odczuwało się przy tych dwojgu jakieś pole, siłę. Mówili o tym „Trzecia Obecność”.
Jedno z podstawowych założeń, którymi Erickson kierował się w swojej pracy głosi, że posiadane przez nas wewnętrzne zasoby wystarczają aż nadto do konstruktywnego rozwiązywania naszych problemów, realizowania naszych celów i osiągania satysfakcji w życiu.
Spotkaj się ze mną w środku „NIGDZIE”… i Ty wiesz, gdzie…
Nie próbuj mnie naśladować. Stwórz swoją własną technikę. Terapia musi być autentyczną odpowiedzią człowieka na drugiego człowieka.
Sposób, w jaki opowiadana jest historia, może być ważniejszy od jej treści.
Zmiana prowadzi znacznie częściej do wglądu, aniżeli wgląd do zmiany.
Być może Twoja nieświadomość wie, że nie jesteś do końca szczery.
Chciałbym, abyś odkrywał różnicę między Twoim myśleniem a Twoim działaniem.
0 komentarzy